Kiedy zachorujemy to w pierwszej kolejności dbamy o to, żeby wyzdrowieć. Jednak kiedy sytuacja się stabilizuje, nawet jeżeli nie wyzdrowiejemy, ale kiedy uda się zapanować nad objawami i uzyskać pewną stabilizację zadajemy sobie pytanie "dlaczego zachorowałem?". Poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie można podzielić na 3 etapy.

1. Pytanie do lekarza.


Najprostszą drogą jest zapytanie lekarza o przyczyny choroby. Wprawdzie w dzisiejszych czasach część lekarzy jest skupiona jedynie na leczeniu objawów choroby. Jednak można znaleźć również takich, którzy zainteresowani danym schorzeniem próbują ustalić, co je wywołuje. Możliwe jednak, że medycyna nie znajduje potwierdzonej odpowiedzi i dowiadujemy się, że ta jednostka chorobowa nie ma swojej jedynej przyczyny. Czasem lekarze robią wywiad z pacjentami i na tej podstawie są w stanie przekazać własne przemyślenia i spostrzeżenia. Zastrzegają jednak, że te informacje nie są oficjalne ani potwierdzone. Jednak dla nas może to służyć jako pewna wskazówka.

2. Samodzielne poszukiwania.


Gdy opuszczamy gabinet lekarski z informacją, że przyczyny naszej choroby są nieznane pozostaje nam przeszukać zarówno literaturę jak i Internet. Istnieje możliwość, że trwają jakieś badania nad daną chorobą. Trudno oczekiwać, by lekarze byli na bieżąco ze wszystkimi nowinkami ze świata. Możliwe również, że specjaliści zagraniczni są na dalszym etapie badań niż krajowi naukowcy. W dzisiejszych czasach naukowcy i specjaliści chętnie dzielą się swoją wiedzą w Internecie i można dotrzeć do takich wniosków i wyników, jeżeli istnieją. Poza tym często sami pacjenci tworzą różne grupy i fora dyskusyjne, na których można szukać wskazówek dla siebie.

3. Wgląd w siebie.


Jeśli po zbadaniu środowiska medycznego i naukowego nadal nie znaleźliśmy odpowiedzi na pytanie o przyczyny choroby mamy jeszcze jedną możliwość. Przyglądać się sobie. Jak nasz organizm zachowuje się w czasie choroby? Kiedy przychodzi zaostrzenie? Kiedy czujemy się lepiej? Co działo się w naszym życiu tuż przed zachorowaniem? Niekiedy udaje się ustalić pewne sytuacje, które przynoszą pogorszenie lub poprawę i są one dla nas wskazówką jak dalej postępować. Co by się stało, gdybyśmy częściej stwarzali sytuacje, które poprawiają nasz stan, a unikali tych obciążających? Czy to w długim okresie przyniosłoby realną poprawę? Stres jest często pierwszym odkrywanym winowajcą wszelakich pogorszeń. Obniżenie jego poziomu przynosi zauważalną poprawę.

Ostatecznie nie zawsze udaje się dociec dlaczego zachorowaliśmy, ale dzięki naszym poszukiwaniom możemy wdrożyć pewne zmiany i poprawić swój stan. Czasem również dochodzimy do własnych wniosków i jesteśmy przekonani, że znamy przyczynę, mimo że nigdy nie uzyska ona potwierdzenia w kręgach medycznych. Jeżeli my dzięki temu jesteśmy spokojniejsi to jest to w zupełności wystarczające.

Ta strona używa plików cookie, aby zapewnić najlepsze wrażenia. Możesz zarządzać swoimi preferencjami dotyczącymi wykorzystywania plików cookies. Kontynuując korzystanie z tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Dowiedz się więcej o naszej polityce prywatności